Grey Shadow
hodowla kotów Maine Coon

03.09.2005

Dziś po raz pierwszy czułam ruchy maluchów. Sońka leżała za mną na fotelu, rozluźniona i senna. Nagle futro na boku wyraźnie podskoczyło. Chcąc upewnić się, czy to nie tylko drgnięcie skóry położyłam delikatnie dłoń. Po chwili coś w nią zapukało. Przesunęłam rękę, ale malec się zawstydził i przestał rozrabiać. Sońka tylko przez chwilę pozwoliła mi witać się z malcami.



07.09.2005

Jesteśmy po ostatniej kontroli przed porodem. Przyszła matka spokojnie zniosła delikatne zabiegi lekarza - zaglądanie tu i ówdzie, mierzenie temperatury, obmacywanie. Podczas takiej macanki doktor stwierdził: O, jak wyraźnie widać łepek! Niepotrzebne było ponowne USG. Maluchy zobaczę więc już na zewnątrz Sońki.
Wszystko jest w porządku. Od krycia panience przybyło na wadze 1,4 kilograma. Waży więcej niż Bajra. Czuję to wyraźnie, kiedy niosę ją w transporterze. Muszę zacząć pomagać kocicy w toalecie, bo biedna nie może już dosięgnąć pupy, żeby wyczyścić się dokładnie po wyjściu z kuwety.
Wysłuchałam uważnie prelekcji na temat: Poród, najważniejsze aspekty, zagrożenia i przygotowanie. Za pomocą buteleczki z lekarstwem zademonstrowano mi jak wytrząsać wody płodowe z kociaka. Jesteśmy silni, zwarci i gotowi. Czekamy. Jeśli nie urodzi w wyliczonym terminie mamy dzwonić!

Pan doktor nie dał się podpuścić. Na moje niewinne: Jak Pan doktor obstawia, ile będzie kociąt? odparł z pokerową twarzą: Nie jestem hazardzistą. Szkoda.



12.09.2005

W ostatni weekend mieliśmy gości ze Szczecina. Sześć małych MCO z opiekunami. Zaskoczyła mnie Bajra, która zwykle na widok obcych kryje się za meblami. Nie tym razem! Ponieważ Sońka jest przy nadziei Bajra przyjęła rolę opiekuna i obrońcy. Z rozczuleniem obserwowałam jak ta płochliwa kotka, przełamując się, wychodzi do obcych, sprawdza stan zagrożenia i uspokaja Sońkę. Ruda dopiero po uspokajającym Rrrru! Bajry wychodziła zza mebli na otwartą przestrzeń. To Bajra pilnowała pod drzwiami by małe wrogi rozrabiające w sypialni nie wydostały się na jej teren, to Bajra chodziła od pokoju do pokoju mając oko na ludzkich obcych. Zawsze czujna i zawsze gotowa własną piersią zasłonić swoją podopieczną, Sońkę. Oczywiście rola obrońcy nie przeszkodziła Bajrze obrugać Sońkę, gdy weszła jej w drogę. Podobne zachowanie Bajry widziałam już wcześniej. Kiedy myłam Sońce pupę, a ta wrzeszczała niezadowolona z zabiegu - natychmiast zjawiała się Bajra pałając świętym oburzeniem i patrząc na mnie wzrokiem pełnym potępienia. Ciekawe, jak ułożą się relacje kocic, gdy będą już małe? Jak Bajra przyjmie nowych domowników?



14.09.2005

Czas szybko leci. Sońka przypomina teraz dobrze napompowaną piłkę. Zastanawiam się tylko, czy nie pęknie. Nie przepada za dotykaniem brzucha, protestuje zrzędliwie: Nie rusz moich dzieci!
kontrola budkiWczoraj odwiedzili mnie znajomi. Kiedy futrzana piłka przytoczyła się na powitanie ryknęli śmiechem, bo tak grubej kotki jeszcze nie widzieli. Zakazałam im śmiać się z przyszłej mamy! Znajoma pomogła mi skrócić futerko na brzuszku Sońki, tak gęste i długie, że maluchy mogłyby mieć trudności z dotarciem do cycków. A ugniatające, opazurzone łapeczki skołtuniłby futro. Obrzmiałe, czerwone sutki dyskretnie zasłania zostawiona z boczków firaneczka długiego futerka.
Apetyt dopisuje, Sońka zjada całą swoją porcję wieczornej puszki, albo mięsa na jedno posiedzenie. Ponieważ Bajra - jak to ona - podje i odchodzi, zamieniam miejscami miski.
Motto dnia: Jak Odejdziesz Od Miski Nie Masz Po Co Wracać. Bez obaw, nikt nie głoduje, bo sucha karma jest dostępna przez cały czas. Ale to nie to samo, co delikatesy wieczornego karmienia. A Sońka zjada podwójną porcję.



16.09.2005

Scenka kuchenna. Sońka, która dopiero co objadła się chrupkami spostrzega, że otwieram jakąś ludzką puszkę. Zaczyna się niemiłosierny lament głodzonego od tygodnia kota. Wzdychając z rezygnacją otwieram puszkę z kocim tuńczykiem made by Porta. Kocica dostaje spazmów z głodu. Stawiam puszkę na podłodze przy asyście słaniającego się kota. Sonka pożera - nie zjada - zawartość puszki łapczywie, rozwlekając co większe kawałki po podłodze. Wylizuje miskę i podłogę do czysta.
Bajra nie powąchała nawet skrawka.

Kilka godzin później - scena łazienkowa. Przegrzebując żwirek w kuwecie w poszukiwaniu urobku znajduję kupsko, jakiego nie powstydziłby się jamnik - Sońka. Obok kupa mniejsza o 2/3 - Bajra.
A karmiące kocice jedzą znacznie więcej.



20.09.2005

Z zachowania przyszłej matki nie wynika, by TO miało nastąpić dziś. Zaczynam przyzwyczajać się do myśli, że ona już zawsze będzie tak wyglądać.
Pomacałam stojącą Sońkę po brzuchu. Boże, ta kocica ma - za przeproszeniem - cycki, jak Pamela Anderson!



21.09.2005

Na razie bez zmian. Sońka w jednym kawałku. Czekamy dalej.
Skrob, skrob, skrob, skrob...

Takie odgłosy słyszę coraz częściej z budki porodowej.
Bajra weszła na chwilkę do pustej budki i przykucnęła. Zaraz naprzeciwko usiadła Sońka wpatrując się w nią pełnym wyrzutu wzorkiem: To MOJA budka!
Podchodzę, Sońka natychmiast wpycha się do budki. Bajra zawstydzona chyłkiem wymyka się do innego pokoju. Sońka prześciela pieluchy na swoja modłę i rozkłada się wygodnie.
Czekamy.



22.09.2005

I czekamy...




poprzednie opowiadaniepowrót do spisunastępne opowiadanie