Trzy tygodnie temu panienka niedwuznacznie dała nam do zrozumienia, że najwyższy czas założyć rodzinę. Nie sprzeczaliśmy się z nią, a że kawaler był już od dawna wybrany i czekał, zawieźliśmy Sońkę na randkę.
Na to, co się działo między nimi spuśćmy zasłonę milczenia. Mogę tylko zdradzić, że panienka wiedziała dokładnie, po co tam jest, ale nie miała zamiaru tracić okazji do dobrej zabawy i wykorzystania wszystkich atrakcji, które jej oferowano. Jedzenie, toaleta, kuweta, mizianki, zabezpieczony siatką, bezpieczny balkon, micha z wodą do moczenia łapek - na to wszystko też musiał znaleźć się czas. Kawaler, hmm
też miał swoje liczne momenty w harmonogramie pobytu.
Ponieważ nie dowierzałam objawom takim jak zaróżowione sutki, przeznaczenie 99% kociego czasu na jedzenie i spanie - z chwilami przerwy na skorzystanie z kuwety i nieco rozrywki - i chcąc sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, zawiozłam dziś Sońkę na USG. Na ekranie komputera ukazał się obraz - tu cytat z opisu wyników badania: Ciąża mnoga, prawidłowa, widoczne bardzo liczne płody...
Za dwa tygodnie idziemy na ponowną kontrolę do osobistego lekarza Sońki, specjalisty ginekologa-położnika.
Ile jest miałkunów w miałkunie? Nie wiadomo. Jak stwierdził molestowany o odpowiedź lekarz USG nie jest narzędziem do liczenia Sońka przytyła około sześćdziesięciu dekagramów. To sporo jak na trzy tygodnie ciąży.
Historia pewnego romansu i co z tego wynikło
Siadając jak zwykle z wdziękiem,
tak jak przystało bogini,
dała mi znak cichym jękiem -
czas już założyć rodzinę.
Na miłość już mi się zbiera -
wyznała mi niedwuznacznie -
Tak chce mi się kawalera...
No, teraz - myślę - się zacznie.
Kawaler od dawna czekał,
od dawna był umówiony,
aż znak mu da ta panienka,
bo też bardzo pragnął żony.
Gdy przedstawiono im sobie,
rzekła - kokietka prawdziwa -
Amory? Ani mi w głowie!
Teraz mnie będziesz podziwiał!
Podziwiał ją zatem śmiało,
podsuwał coś do zjedzenia...
Na to, co dalej się działo
spuśćmy zasłonę milczenia.
***
Usiadła przede mną cicha
niczym figurka kamienna...
Coś mi się zdaje, do licha,
że jesteś kotko brzemienna?
Wiersz napisała Marta Chociłowska-Juszczyk (Majorka)
Zajęcia Sońki. Śpi, je, je, śpi...Kuweta. Je, śpi, śpi, je... Spacerek. Je, śpi, je... Powtarzać w nieskończoność.
Bajra przechodzi kuracje odchudzającą, bo to, czego nie zje za jednym posiedzeniem nie zostanie w misce dłużej niż kwadrans. Odkurzacz marki Sonia sprząta do czysta.