Sezon balkonowy rozpoczęty! Naszykowałam skrzynkę z ziemią, żeby dochować się na balkonie jakiegoś zielonego badziewia. W Sońkę też wstąpił duch ogrodnika, pewnie ma to po mnie.
Nagle słyszę głos męża: Zobacz! Zobacz, co ona robi! I przednią łapą, i tylną!
Pełna złych przeczuć idę na balkon. Chociaż przykryłam skrzynkę plastikową kratką, zabezpieczenie zostało odsunięte - a kocica, jak kura z lubością grzebie w ziemi. Miałam w ręku ścierkę, więc obydwojgu oberwało się po równo. Kocicy za wygrzebywanie ziemi ze skrzynki, a mężowi za to, że nie skarcił natychmiast winowajczyni, co powinien zrobić, zamiast mnie wzywać.
Zabezpieczenie zostało przywiązane do skrzynki "na mur", a roślinki posiane na nowo.